niedziela, 16 lutego 2014

Seven...

Jego mama poparła moją decyzje, powiedziała że to dobry i bezpieczny sposób.Że wszystko nam sfinansuje.Samolot mieliśmy za 2 godziny, bilety były drogie z tej sprawy że później kupowaliśmy.Ale cena teraz nie miała znaczenia.Musieliśmy szybko uciekać z Polski.Tomek się już spakował, tata tomka zawiózł nas na lotnisko, tam się pożegnaliśmy.Musieliśmy już przejść przez czujniki. za pół godziny mieliśmy odlatywać.Jak zawsze się bałam lecieć samolotem, ale uwielbiałam latać, nie pierwszy raz lece już do Hiszpanii do Cioci, ostatni raz byłam przed 6 klasą.
W głośnikach usłyszeliśmy wezwana na samolot do Madrytu, czyli nasz. Lot miał trwać jakieś 3 godziny, na miejscu będzie już Ciocia z Wujkiem.Sprawdzali nam bilety jak zadzwonił telefon Tomka.
Z kimś się kłócił, mówił że wróci że się nie boi, to chyba gadał z tą Mafią. Siedzieliśmy już na miejscach
'Tomek, wyjaśnisz mi to wszystko?'
Zapytałam patrząc mu prosto w oczy, miał je załzawione, także był na skraju wytrzymałości
Tomek wyjaśnił mi już wszystko,chodziło o mnie.Jego znajomy powiedział na mnie że jestem suką i daje dupy. On wstawił się za mnie,pobili się.Okazało się że ten kolega zna mafię.I tak to się stało.ale to już przesada żeby za takie coś. Tracę wiarę w normalnych ludzi, może trzeba wierzyć w ufo bo jak w nie w ludzi to w co?:/
Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć, na razie co mi przychodziło do głowy to tylko ' Dziękuję '.
Lot minął szybko i bez żadnych przeszkód czy spóźnień.Wysiadając z samolotu powiedziałam Tomkowi że ma się niczym nie martwić zostaniemy tu tak długo jak zachcę.
Zabraliśmy walizki i poszliśmy szukać Cioci, nie musieliśmy jakoś długo szukać, stała centralnie przy wyjściu.Ucieszyła się jak nas zobaczyła, Tomek też jakoś się uśmiechnął pierwszy raz od zniknięcia
Przywitałam się z Ciocią i z wujkiem, po czym poszliśmy do Samochodu.Ciotka nie mieszkała w samym Madrycie, tylko w małej miejscowości obok Madrytu,Parla.
Nie umiałam się doczekać kiedy będziemy na miejscu, wreszcie zobaczę kuzynkę i kuzyna.
Daniela i Weronika. Daniel miał 14 lat a Weronika 12.
Ostatnio się z nimi widziałam jak 3 lub 4 lata temu.
W Hiszpanii jak zawsze gorąco, nie dało się wytrzymać. Twierdziłam że to kwestia przyzwyczajenia się i damy radę.Miałam nadzieje że Tomek choć na chwile zapomni o tej całej sprawie, że będziemy się dobrze bawić.Martwiłam się o niego, czytałam na internecie że to może siąść na psychikę.
Dostałam tweeta od Klaudii:
'Hej, od 2 godzin próbuje do ciebie zadzwonić,napisać sms ale wyskakuje mi że nie mam jakieś coś na r.... o co chodzi? Odpisz proszę, jestem kiedy wrócisz. buzi =* ' 
Hmm, kiedy wrócę...Przeczuwam że wrócę 1 września, chociaż może się przedłużyć. Nie wiadomo kiedy Tomek będzie wstanie wrócić do Polski.
'Hej Klaudia, no wiesz pokręciło się.Tomek wrócił,uciekł... ale musieliśmy uciekać, więc wyjechaliśmy do Hiszpanii, sądzę że wrócę 1 września, więc nici z wyjazdu do Gdańska,Sama rozumiesz,przepraszam. Trzymaj się,miłych wakacji kicia:) ' 
Mam nadzieje że nie będzie zła,Mieliśmy jechać do Gdańska na tydzień, ale chyba nic z tego. Nie mogę go samego tu zostawić.
Daniel i Tomek dobrze się dogadywali, Siatkówka i te sprawy...
A ja obiecałam Weronice że wezmę ją na zakupy a za ten czas chłopacy pójdą sobie grać w Siatkę.Może tomek w ten sposób zapomni ...

Six...

Nawet nie wiem kiedy zasnęłam, obudziłam się i od razu popatrzałam czy koło mnie leży Tomek...
Nie było go, na samą myśl że nie leży tu zaczęłam płakać, to musi być zły sen!Dlaczego go, co on takiego zrobił.Dostałam sms od mamy
' Córciu, powinnaś wracać, boimy się o ciebie'
Oj nie ma mowy, nigdzie nie wracam.Zostaje tutaj za nim on nie zapuka do drzwi i się ze mną nie przywita.Jestem pewna że on na moim miejscu by nie wracał, tylko próbował.
' Mamo nie! zostaje, poczekam aż wróci ' 
Poczekam, nie wiem ile to potrwa, ale wierze że krótko. 
' Nie poddaje się, wciąż walcze ' to był i chyba nadal jest cytat mojego Idola, Dawida Kwiatkowskiego. Od 1 klasy gimnazjum jestem jego fanką, aż do teraz. Czyli ' Kwiatonator ' Byłam juz na 4 koncertach, 3 zlotach, 2 podpisywaniu płyt i raz go spotkałam sam na sam <3 
Marzenia się spełniają, wystarczy wierzyć. I ja wierze w to że on wróci, po prostu to wiem.
Chciałam coś zrobić w tej sprawie, ale nie mogłam.Jedyne co mogłam to tylko czekać, ale czas tak powoli mijał, z domu wyjść nie mogłam... kurcze, to straszne.Niech on jak najszybciej wraca.
Przyszła do pokoju w którym siedziałam, czyli Tomka, Jego mama.Zapytała czy nie jestem głodna, czy czegoś nie potrzebuje, była załamana, co się dziwić.Jej syna gdzieś wywieźli, policja nie moze go szukać jesli nie minie 24 godzin od zniknięcia, nie wiadomo czy tomek żyje, czy może być coś straszniejszego ? Dostałam kolejnego sms, ucieszyłam się bo od Tomka
'Karolina, przyjdź za godzinę do manu, bądź pod Mc.donaldem.Błagam.' 
Pierw mi każe nigdzie nie wychodzić a teraz pisze że mam być pod Makiem. No ok.
Ubrałam się i wyszłam. Wzięłam kasę. Byłam ciekawa czy będzie tam tomek czy może ta ' Mafia ' 
Ale się nie bałam, w końcu to miejsce publiczne i gdyby chcieli mi coś zrobić to jest tłum ludzi. Więc by byli świadkowe, no chyba że są tacy głupi i myślą że nikt niczego nie zauważy, ale to już mniejsza o to. Żeby dojechać do Manu, musiałam wziąć w Autobus nr ' 6 ' . Miał przyjechać za 5 minut, więc spokojnie zdążę, autobusem się jedzie 10 minut. Mijały minuty, oczywiście powoli. Wreszcie przyjechał, było wolne miejsce więc usiadłam, byłam na skraju wytrzymania, zmęczona.
Podróż miejskim autobusem minęła szybko. Wyszłam z autobusu i kierowałam się w stronę 3 wejścia, stamtąd jest najszybciej do Mc.donalda. Weszłam, obejrzałam się czy nigdzie może nie stoi Tomek, nie nie było go.Niestety. Miałam nadzieje że to on tam będzie a nie nikt inny.
Miałam jeszcze 5 minut, a już stałam przy ustalonym miejscu, ze względu że chciało mi się strasznie pić, kupiłam sobie mojego ulubionego shake.Kolejek było mało, stałam jako druga. Kupiłam, i poszłam koło siedzeń, tam by na pewno widział z każdej strony. Ucieszyłam się gdy zobaczyłam tomka, i szybko do niego pobiegłam, przytulając się.
'Tomek!! nic ci nie jest, boże jak się ciesze!! choć wracamy do domu!
tak bardzo się cieszyłam, że aż się po płakałam z szczęścia, ludzie się na nas patrzeli jak na głupią.Miałam to gdzieś, teraz tylko liczył się Tomek.
'Nie mogę, jeśli się dowiedzą że uciekłem nie wiem co mi zrobią, narazie pojechali, powiedzieli komuś przez telefon że w Łodzi będą za 4 godziny. '
O boże, tak bardzo się martwię.Ale nie rozumiałam, on chce tam wracać? Nie ma mowy, wracamy do domu, pójdziemy na policje.Zamkną ich.
 ' co? wracamy do domu, nie bój się' 
Jeszcze bardziej łzy spływały mi po policzkach, zauważył i chyba zrozumiał że bardzo się martwię i jestem na skraju wytrzymania.
'ale jak oni się dowiedzą że uciekłem to wiesz jak będą się mścili ? '
Zdałam sobie z tego sprawe, ale on nie mógł tam wracać.
' nie bój się, mam plan.Wrócimy teraz szybko do domu, spakujemy się. i wylecimy do Anglii do mojej Cioci, tam będziemy bezpieczni, spędzimy tam wakacje, a potem już ci dadzą spokój a jak nie do zamieszkasz u mnie. Damy rade, moja ciocia już wie o całej sprawie,zgodziła się.PROSZĘ'
Prosiłam go jak tylko umiałam i mi siły pozwalały, minuty ciągle leciały.Musieliśmy się śpieszyć, długo milczał, chyba się zastanawiał.
'no dobrze, ale wracajmy szybko do domu, spakujmy się i na lotnisko. mamy 3 godziny, będą mnie szukać'
Szybko pobiegliśmy do domu, autobus mieliśmy za 20 minut, więc się nie opłacało czekać.Postanowiliśmy iść pieszo, tzn.biec. Liczyła się każda minuta. Dobiegliśmy w 15 minut.
Wchodząc do domu, mama zauważyła Tomka, cała ucieszona w łzami oczach, przytuliła swojego syna.Tomek poszedł się pakować, ja już byłam spakowana, nawet się nie wypakowywałam. Ja za ten czas tłumaczyłam wszystko jego mamie... 

sobota, 15 lutego 2014

five...

Martwiłam się o niego strasznie, bałam się że policja go znajdzie w ciężkim stanie, że teraz leży po obijamy, koło niego pełno krwi, że jest nie przytomny.A ja siedzę bez czynnie i nie mogę nic zrobić, chce żeby jak najszybciej wrócił.Tęsknie.
Dostałam właśnie sms od nieznajomego numeru
' no i co suczko? Mówiłem że jak się nie odpierdolisz to pożałujesz i ? Obietnicy dotrzymałam,pozderki cipeczko. Pamiętaj, że jak nie zostawisz tej sprawy takiej jaka jest to jeszcze bardziej pożałujesz, może wezmę się za ciebie dupeczko:* ' 
To było straszne, ale się nie bałam. Nie mógł mi nic zrobić.Próbowałam zapomnieć o tej wiadomości, nie przejmować się nim. Myślałam jak mogę pomóc Tomkowi, chciałam być przy nim.
Jeżeli umiera gdzieś, to chciałabym przy nim umierać.Obiecaliśmy sobie że na zawsze.
Miałam nadzieje że to jakiś zły sen, że się zaraz obudzę, że będzie leżał koło mnie.Że się uśmiechnie do mnie, ucałuję! Żałuję że to nie ja nie poszłam do tego sklepu, wtedy by było inaczej, może to mnie by uprowadzili, ale by było lepiej. On ma na nich namiary, zrobił coś. A ja? Jestem bezradna, nie radzę sobie już z tym, Łzy napływają mi do oczu jak szalone, próbowałam nie płakać. Być silna, ta rodziców Tomka, wiedziałam że strasznie to przeżywają.Dzwonili po kolegach, ale nic nie wiedzą, to dziwne nawet jego najlepszy przyjaciel Kamil nic nie wie...Ale sam przyznał że ostatnio dziwnie się zachowywał,był tajemniczy. Taki wystraszony, że chodził i oglądał się za nim czy nikt nie idzie,jedzie.
Dobijała godzina już 21, byłam strasznie zmęczona, tą bezradnością. Najważniejszy dla mnie człowiek gdzies jest, nie wiem gdzie.Nie wiem czy żyje,czy może być coś straszniejszego?
Dostałam kolejnego sms, teraz od tomka. Ucieszyłam się że nic mu nie jest i napisał sms.
'Kochanie!! proszę, nie martw się, kocham cię! Chwile tutaj pobędę, próbuje uciec, żyję jakoś, strasznie jestem głodny, trzymają mnie gdzieś sam nie wiem gdzie.Proszę, uważaj na siebie,boje się o ciebie, mogą ci coś zrobić. Siedź w domu, nie wychodź.Błagam, nie odpisuj! Dobranoc myszko, wyśpij się<3 '
Uspokoił mnie tymi słowami, nic mu nie jest. Wystarczy mi tylko czekać, zrobię tak jak nalega, nie będę wychodzić.Jego dobro jest dla mnie najważniejsze. Ale jak wróci musi mi wszystko powiedzieć.
Moja mama o wszystkim wiem, mama Tomka do niej zadzwoniła i wszystko powiedziała.
Chciała żebym wróciła, że będę tam bezpieczniejsza, ale się nie zgodziłam.Nalegała, ale silą mnie nie mogą zaciągnąć do pociągu, wgl. przecież może mi się coś stać, nie mogę wychodzić z domu.Nie teraz,poczekam aż Tomek wróci.Wtedy razem wyjedziemy,wyjedziemy daleko.Żeby nas już nigdy nie znaleźli.To wszystko wyglądało jak jakiś film horrory.Mijały godziny,minuty i sekunde, a go dalej nie było, czekałam na niego. To że napisał to jeszcze nic nie oznacza, przeciez mogą go zabić później. 
Byłam bardzo ciekawa czy napisze mi jeszcze jakiegoś sms, kiedy wróci, kto go uprowadził, czemu go uprowadzili.Przecież był/ jest takim dobrym człowiekiem, nawet muchy by nie zabił.
To musi być jakaś Mafia, może coś z narkotykami? Chociaż wątpie, Tomek i narkotyki? To do niego nie podobne, pamiętam jak kiedyś wziełam jedną działkę, odrazu się na mnie wydarł, że nie mogę że to nie dla mnie, więc on by nie mógł!
Ten czas tak powoli leci, nie wiem co mam robić.Nie umiem się niczym zająć, mam 1000 złych myśli.Musze się od tego odciągnąć, co mam zrobić żeby na chwile chociaż zapomnieć. To mnie zżera od środka. 

piątek, 14 lutego 2014

four...

Poszliśmy na miasto, do Manufaktury tam zrobiliśmy mega zakupy, kupiliśmy sobie bluzki,spodnie i dodatki.Było dużo śmiechu, śmialiśmy się nawet z małych rzeczy.Nie pamiętam kiedy się tak zajebiście bawiłam, Chciałam żeby czas stanął w miejscu.Uwielbiałam się na niego patrzeć, jak się uśmiechał. Miał cudowny uśmiech, miał cudowne loczki.Kochałam je czochrać.
Na koniec dnia, wypiliśmy sobie trochę piwa, jego kolega nam załatwił. Trochę się upiliśmy, ale mieliśmy szczęście, Nie było jego rodziców, byli w pracy.Mieli wrócić dopiero o 10, z takiej racji że mieli jakąś delegację.Więc nie baliśmy się że dostanie ochrzan za upicie się, nie jesteśmy jeszcze pełnioletni więc... Ja 15 a on 17. Ale nie obchodziło nas to wtedy, wypiliśmy sobie 2 piwa i jedno na spółę. Była już 22:00, a my dalej sobie szaleliśmy po parku, zaczęliśmy się bawić na placu zabaw, biegaliśmy.Zupełnie jak w dzieciństwie.
Byliśmy strasznie zmęczeni, więc wróciliśmy do domu, mieliśmy szczęście że policja nas nie przyłapała, wtedy by dopiero była zabawa.Ważne że dobrze się bawiliśmy
' hahaha było cudownie, prawda? ' 
Zapytałam chihotając, i siadając na jego łóżko na którym też siedział Tomek.
' Pewnie, dziękuję że jesteś. nie wiem co bym bez ciebie zrobił, kocham cię' 
Uśmiechnęłam się do niego, całując go w policzek.
' chodź idziemy spać, zmęczeni jesteśmy.' 
'masz racje' *przytulił mnie*
Poczułam takie ciepełko, boże tak go kocham...
' Tomek, dziękuję że jesteś, na prawdę mam szczęście że mam takiego przyjaciela, nie wiem co bym bez ciebie teraz zrobiła. Boję się że przez te twoje problemy cię stracę, nie pozwolisz na to prawda?' 
Zapytałam z niepokojem w głosie
'Kochanie, nie. Zawsze będę przy tobie.Nie martw się.'
postanowiliśmy pójść spać...
*Następny dzień*
Godzina 11: Obudziałam się, widziałam że Tomek nie śpi, tylko muli na telefonie.
Przywitaliśmy się, strasznie zgłodnieliśmy więc poszliśmy na dół coś zjeść.
Przywitałam się także z rodzicami Tomka, własnie nie dawno przyjechali.
'Tomek, mam do ciebie prośbę, idź kupić makaron.Skończył się a zapomniałam kupić '
Poprosiła mama tomka go o przysługę, równie dobrze mogłam to ja zrobić, ale byłam ich gościem więc mnie o to nie prosili.Tomek poszedł się ubrać, bo narazie był w swojej ' piżamie '
Ubrał się i wyszedł, sklep był 3 minuty stąd, więc powinien szybko przyjść, akurat jeszcze wgl. nie było kolejek..
mijały minuty: 10 minut, 20 minut, 30 minut, 40 minut.
Postanowiłam że pójde zobaczyć gdzie on jest.
Szłam w strone sklepu gdzie miał iść po zakup makaronu
'Dzień dobry, był tu taki chłopak w brązowych lokach, czarnych rurkach i białej bluzce ? ' 
Zapytałam sprzedawczyni małego sklepu
'Chodzi ci o Tomka K. ?' 
'O własnie tak, był?' 
'Widziałam go jak ktoś go wziął do auta, nawet nie weszedł.'
'Do auta?'
'Tak do auta, takie czarne, niestety nie wiem jaka marka a tym bardziej rejestracji'
Zaskoczyło mnie to, wyszłam z sklepu i poszłam do domu Tomka.
Nie było go w dalszym ciągu w domu.Opowiedziałam jego rodzicom całą sytuacje którą opowiedziała mi sprzedawczyni, wyglądało to jako porwanie. Opowiedziałam im także że ostatnio ma jakieś problemy, dziwnie się zachowuję.Rodzice Tomka też się z tym zgodzili.Postanowilismy pojechać na policję. Wsiedliśmy w Samochód i pojechaliśmy, wszystko odpowiedzieliśmy o tym dziwnym zdarzeniu i jego innym zachowaniu, policja powiedziała nam że narazie nie mogę nic zrobić, nie minęło 24 godziny od zniknięcia Tomka. Jesteśmy bezradni, musimy czekać, W domu go dalej nie było..

three...

Lekcje szybko minęły, Oczywiście przyjaciółki odradzały mi wyjazdu, uspokajały że wszystko jest okey tylko ja panikuje. Ale oni go wcale nie znali, wiec skąd mogli wiedzieć.
Znam go bardzo dobrze i wiem że coś jest nie tak i się dowiem!
'Mamo, jadę dziś do łodzi, w szkole i tak już się nie uczymy, a nie chce mi się czekać już te 2 tygodnie, idę kupić bilet.' Oznajmiłam mamie, uśmiechając się szeroko.
' Co? Tak nagle? 'Zapytała
' Tak mamo!! Będę nocowała u Tomka, nie martw się'
Umocniłam mamę, nawet nie zdjęłam butów, szybko wyszłam z domu, i kierowałam się w kierunku dworca.Nie było dłuższych kolejek, więc szybko minęło, Pociąg miałam o 22:35, była 15:48 więc jeszcze dużo czasu, musiałam się jeszcze spakować, więc poszłam do domu ogarnąć się i spakować najpotrzebniejsze rzeczy. Długo zajęło mi szukanie walizki, ale znalazła się.Poszłam jeszcze przy okazji do Klaudii, chciałam się z nią pożegnać.
'Hej, chciałam się pożegnać, sama nie wiem kiedy wrócę, muszę wszystko wyjaśnić.'
'Karolina, kurwa tu nie ma nic do wyjaśnienia, powiedział ci że wszystko ok, to jest ok. Zrozum to!'
Krzyknęła na mnie, próbowała wybić mi ten pomysł z głowy, szkoda tylko że ona na prawdę nie wie jak jest, on nie jest dla mnie tylko przyjacielem, nie kocham go jako przyjaciela.Tak! Zakochałam się w nim, ale on o tym nie wie i się nie dowie, nie może ! To by tylko popsuło naszą przyjaźń, postanowiłam że pójdę do domu, chyba nikt nie wie jak jest na prawdę, jak na prawdę go kocham.
Dostałam sms od Tomka:
'to prawda że przyjeżdżasz ? Miałaś przyjechać dopiero za 2 tygodnie ! ;o' 
Nie cieszy się że przyjeżdżam , tak czy nie to i tak jadę. Ja muszę się dowiedzieć co tak na prawdę jest na rzeczy.
'Jak miło że sie cieszysz z mojego przyjazdu -.- ' 
Odpisałam trochę chamsko, on jest chamski to ja miłe nie będę.
'Nie no ciesze się, ale zaskoczyłaś mnie... :) O której będziesz ? ' 
No mam nadzieje że się cieszy, nie chce na niego naciskać za bardzo
' No mam nadzieje że się cieszysz:* Będę o 4 rano, przyjdziesz na dworzec czy mam sama ? <33' 
Jestem ciekawa czy będzie stał na dworcu, już tak bardzo chce go przytulić, jego piękny niestety sztuczny uśmiech.
'Będę, wytulę cię! stęskniłem się bardzo:) Czekam, to ja idę spać, żeby rano wstać, ppaa buziole =* '
Jak tu go nie kochać ? No to co, nie umiem się już doczekać, dobijała juz godzina 22, jeszcze trzeba wejść na prom, więc wychodzę z domu. Pożegnałam się z rodzicami, i wyszłam.Nie chciałam żeby mnie odprowadzali.Byłam taka 'podjarana' że go jutro zobacze,przytule,pocałuję. Mimo tego że widziałam się z nim 4 dni temu!
Dostałam sms od nieznanego numeru
'Suko!! Jak nie chcesz mieć problemów to lepiej się trzymaj z daleka od Tomka' 
Mhm, ciekawe kto to, numer nieznany.Ale Ten kto to pisał ma nie po kolei w głowie, Tomek to mój najlepszy przyjaciel, więc go nigdy nie zostawię, mimo co by się nie stało to na ZAWSZE!
Dotarłam na miejsce, Wysiadłam z pociągu... Nie widziałam Tomka... Na pewno zaspał
Nagle ktoś mnie wziął za rękę
'I co ? Myślałaś księżniczko że zaspałem ? Nigdy ' Przytulił mnie mocno i pocałował.
Był taki nawet wesoły, ale ten sms mnie tylko jeszcze zmartwił.
' Tomek, dostałam dziwnego sms, że mam się od ciebie odpierdolić'
Spojrzałam mu prosto w oczy, było widać że się przejął,
' Dodał że jak nie chce mieć problemów to mam się odpierdolić, Tomek słyszysz mnie ? '
' Tak ,tak słyszę... Nie wiem kto to może być, na pewno ktoś sobie robi żarty, nie zawracaj sobie tym głowy' ... 
 ' Tomek! kurwa no! Widzę że coś jest nie tak, boje się o ciebie zrozum to proszę.Martwię się że ciebie strace, że popadłeś w jakieś kłopoty. Proszę powiec o co chodzi!
Wykrzyczałam !
' Tylko po to przyjechałaś? Nie twoja sprawa!'
Okej, zakończyłam ten temat, ale tylko na ten dzień, wezmę go na zakupy, będziemy się dobrze bawić, zapomni chociaż na chwile a jutro go wypytam.

Two...

Napisał mi w sms
' czuję się jak na przesłuchaniu, wyluzuj. To jeszcze nie koniec świata że wyjeżdżam dzień wcześniej, gorzej niż moja matka!!!-.- "
Te słowa zabolały cholernie, smutno mi się zrobiło, może nie jestem jego matką, ale kocham go jak brata i się martwię,co w tym złego.Teraz to chyba nie ma znaczenia,wkurzyłam na mnie się.Wiem że coś jest na rzeczy, tylko nie wiem co.Od kiedy wyjechał nie umiem z nim złapać takiego kontaktu jak wcześniej, ale nie jest najgorzej, a teraz.... teraz to jest porażka, coś musiało się stać, zastanawiam się czy coś napisać czy może dać mu spokój, na ochłonięcie.Byłam strasznie zmęczona, może się położę,zasnę a rano napisze.
*Rano*
Długo próbowałam zasnąć, ciągle myślałam o nim,o nas... Co mu może być, czy to moja wina.
Bałam się że się wpakował w jakieś kłopoty, dużo teraz się słyszy o dilerkach, narkotykach, kradzieżach...Boję się o niego. Wiem że nie jest taki głupi żeby wpakować się w takie coś, ale w tym wieku hormony pulsują, może ja się nie znam...ale wiem że coś jest nie tak. Tomek, nie jest w moim wieku, jest o 2 lata starszy, może w tym wieku coś nie tak.
'Tomek, To nie miało tak wyglądać, zrozum. Martwię się o ciebie, Ślepa nie jestem i widzę że coś jest nie tak, dziwnie się zachowujesz, mało się śmiejesz, a jak już się śmiejesz to sztucznie, znam cię od dzieciństwa więc wiem.Mało mówisz, zawsze taki rozgadany a teraz? Coś ci ktoś powie to od razu się rzucasz. Widzę że coś nie tak. Nawet się ze mną nie pożegnałeś, myślisz że nie jest mi smutno jak tak się zachowujesz? Jesteś dla mnie wszystkim, będę się martwiła o ciebie czy ci się to podoba czy nie! Rozumiesz? Kocham cię, odpisz proszę.Trzymaj się:***** '
Pisząc tego sms, miałam różne scenariusze, płakałam. Na prawdę się martwię.O co mu może chodzić? Boję się że go stracę, ale muszę się trzymać i wierzyć że wszystko jest ok. Muszę jakoś wyglądać, dziś szkoła. Ostatnie dni. Jeszcze 13 dni i jadę do Łodzi, to Tomka. Odliczam dni!
Poszłam zrobić sobie coś do jedzenia, nie jadłam nic od wczorajszego obiadu, w końcu się odchudzam.Muszę utrzymać formę!
Zjadłam,ubrałam się,umyłam i powoli zaczynałam przygotowywać się do wyjścia.Telefon miałam wyciszony i już w kieszeni, gdy nagle poczułam wibracie, na ekranie ajfona było wyświetlone ' liczba nie przeczytanych wiadomości od Tomuś<3.
Było napisane w sms
'ojej, ja też nie powinienem tak od razu wyskakiwać na ciebie, teraz widzę że się martwisz... Ale Kochanie, proszę! nie martw się, nie mogę ci powiedzieć co się stało, to może zmienić wszystko, a tak nie chce! Na prawdę, wszystko jest w porzątku, wszystko będzie dobrze.Pamiętaj że cię kocham i zawsze będę przy tobie, możesz na mnie liczyć, jak by mi się coś stało to pamiętaj o tym, ale nie bój się nic się nie stanie,tak tylko mówię, buziaczki =* '
Yhym, tak... Tylko tak mówi, myśli że jestem głupia, ale mu pokaże że nie jestem.Jutro do niego jadę,i tak juz w szkole tylko zamulamy.Jeszcze dziś pójdę, a wieczorem pojadę, i rano będę na miejscu, nie dam tak się szybko spławić, dowiem się o co chodzi...

One...


poszłam na skatepark, było w cholerę ciemno. Usiadłam na murku, odpaliłam papierosa i usłyszałam huk. Wystraszyłam się. Zauważyłam, że w moją stronę idzie ktoś z kapturem na głowie i deską w ręce. Poznałam go, był to mój najlepszy przyjaciel z którym się pokłóciłam i trochę się uspokoiłam. 'Co tu robisz?' Zapytał wkurzony. Zdziwiłam się. 'A Tobie co do tego?' Zirytowałam się. Usiadł obok. 'Nie lubię, gdy palisz...' Już miałam coś powiedzieć, ale pokręcił głową. Zrozumiałam i siedziałam cicho. 'Nie lubię, gdy palisz. Przeklinasz. Pijesz. Tańczysz z innym. Rozmawiasz z innym. Wychodzisz w nocy. Idziesz sama. Idziesz z jakimś gościem. Nie patrzysz na mnie. Nie rozmawiasz ze mną. Nie lubię, gdy Cię nie ma. Gdy nie mogę na Ciebie spojrzeć.' Spuścił głowę. 'Jak mam to rozumieć?' Zapytałam drżącym głosem. Wziął moją dłoń i przyłożył do lewej strony klatki piersiowej. Poczułam pod palcami serce, bijące w nienormalnym tempie. Wciąż trzymał moją dłoń. Uśmiechnęłam się do siebie.zaczęło lać.niebo zaczęło niesamowicie zanosić się deszczem.właśnie,wtedy ściągnął swoją bluzę.niezdarnie ją,jej założył,nie słuchając sprzeciwów z jej strony.wziął ją na ręce,tak jak przenosi się pannę młodą przez próg.zaniósł ją pod zadaszenie,jednego z budynków.

-Ty,tylko sobie mała nie schlebiaj.po prostu Twoich trampek,było mi szkoda.-powiedział,udając powagę.oboje wybuchli śmiechem.
' Kiedy wyjeżdżasz ? ' Zapytałam, mieszkał daleko. Przyjeżdżał tu czasami, na jakieś okazje, do swojej Babci, Aktualnie mieszkał jakieś 6 godzin stąd. Kiedyś, jakieś 3 lata temu tu jeszcze mieszkał, jego rodzice się rozwiedli, i musiał wyjechać z mamą do innego miasta, przykro mi było bo był i jest moim najlepszym przyjaciele, ale kilometry nie istnieją, dalej się przyjaźnimy i dogadujemy.
' Pojutrze, widać że już się nie gniewasz, za to że wtedy zapomniałem o tym spotkaniu ? ' Zapytał.
' Nie, ale zabolało mnie to. Bo o tej tapieciarze pamiętałeś ' Odpowiedziałam złośliwie, trudno byłam chamska i nikt tego nie zmieni nawet on.
Już nic nie odpowiedział, nawet na to nie liczyłam.Siedzieliśmy tak z parę minut pod daszkiem. Rodzice pewnie się martwili o mnie że tak długo nie wracam, więc postanowiłam złapać jakiś autobus.
' Ja już idę, zadzwoń do mnie jutro lub dziś na skypie, papap ' * pocałowaliśmy się na pożegnanie, * cmok *
Od kiedy przyjechał, dziwnie się zachowuję w moim towarzystwie, podczas spotkań, rozmów.Jest taki tajemniczy i zakłopotany. Coś jest na rzeczy, tylko nie wiem co. Nie chce go wypytywać, bo i tak mi nic nie powie,a tylko się wkurzy. Zależy mi na nim, i nie chce go stracić, ani się z nim już kłócić.
Dostałam właśnie sms, z treścią ' przepraszam, ale wyjeżdżam jutro rano, muszę jutro wieczorem już być w Łodzi, przepraszam. kcp '
Kurcze, teraz tylko mnie upewnia że coś nie tak.Postanowiłam odpisać.
' Ale jak to ? Nawet się ze mną nie pożegnasz ? Widzę że coś się dzieje!!!!!'
Ciekaw jestem czy odpisze, jeszcze nigdy tak się nie zachowywał w stosunku do mnie
' Nic się nie dzieje, wszystko jest w porządku, po prostu muszę jutro się spotkać z kolegą w łodzi, nie martw się kicia:) Zobaczymy się za 2 tygodnie w wakacje.'
Tak, chyba mnie za głupią, z kolegą... Gdyby nie mógł poczekać jednego dnia. Wiem że się nie spotyka z kolegą, coś innego musi być na rzeczy.
' O której wyjeżdżasz ? '
Zapytałam o której wyjeżdża, może zdążę się z nim spotkać...
To co mi odpisał zaskoczyło mnie....