niedziela, 22 grudnia 2013

Chapter 2

Weszłam do domu mojego ukochanego,zobaczyłam wtedy tą sukę Amandę,
Była taka piękna,ładniejsza ode mnie,chuda i wysportowana
Była ubrana na sportowo,na pewno byli biegać.
Justin,co ona tu robi ? Chce z tobą porozmawiać sam na sam - odezwałam się
Amanda popatrzała na mnie,potem na Justina,Było widać,że jest poirytowana.
Amanda,chyba musisz już pójść,zadzwonię jutro,albo jeszcze dziś,do zobaczenia - oznajmił Amandzie po czym się z nią pożegnał,a ja byłam ciekawa czy ją przytuli lub pocałuję...
Jednak nie,Amanda chciała go przytulic,odepchnął ją od siebie lekko,ale odepchnął.
Poczułam taką nie naw iść do niej.
Justin,długo myślałam i ... nie umiem z tobą rozmawiać normalnie,nie umiem.
Od razu chce cię pocałować,przytulić,usiąść na twoich kolanach, tak jak za starych czasów,które były jeszcze jakieś 5 dni temu,Nie tęsknisz za tym ? na naszymi wygłupami,przypałami ?
spójrz ile my się znamy,zawiodłam cię chociaż raz?Nie wydaje mi się,Ile się znamy hmm ? 10 lat ?
Nie chce żeby to nam przepadło,znamy się od zerówki,razem do podstawówki,gimnazjum a teraz liceum,chcesz to zniszczyć ? Przez jakąś Amandę,plastik i tyle.- Opowiedziałam Justinowi,Było widać,że zakuło go serce,ciekawe co sobie pomyślał,czy zrobiło mu się chociaż trochę smutno ?
Ja nie chce o nim zapomnieć,nie chce za bardzo go kocham,jest jedynym chłopakiem którego tak na prawdę po kochałam,zranił mnie no i co? każdy po pełnia błędy,ale można je naprawić,ale czy on chce to naprawić ?
-Caro,to nie jest tak,że nie tęsknie,ale ja już tak nie mogę. - Odezwał się..
Po tych słowach,chciało mi się płakać,było mi żal.
Kochasz ją ? A mnie ? - Zapytałam z łzami w oczach.
Nie wiem czy ją kocham,coś czuję dziwnego do niej,nie umiem określić co to.Zrozum,nie chce cię już ranić kochając może kogoś innego,znajdziesz sobie kogoś innego
co? Ale,ja nie chce kogoś innego,ja chce ciebie,odpowiedz,kochasz mnie? Zapytałam ponownie
przepraszam nie mam czasu już rozmawiać,dobrze wiesz że mam mecz,jest dla mnie bardzo ważny,najlepiej jak już pójdziesz,nie żebym cię wyganiał.- Powiedział zakłopotany.
Dobrze,tak już idę.Ale proszę,zastanów się co do swoich uczuć... - powiedziałam i podeszłam,spojrzałam prosto w jego szklane,niebieskie oczy,które czarowały mnie swoim urokiem,postanowiłam go przytulić,i tak zrobiłam,odwzajemnił,ale ten przytulas,nie był taki jak zawsze,był bez czułości.
Postanowiłam pójść do mojej najlepszej przyjaciółki Emmy
z domu Justina do domu Emmy szło się 3 minuty,to następna ulica.
Gdy podeszłam pod jej dom,zadzwoniłam do drzwi..
Otworzyła mi jej mama,i powiedziała że Emmy nie ma,Wyjechała do taty.
Jej tata,mieszka w zupełnie innym mieście,pojechała aby móc jechać ze mną do Doncaster,do mojej przyszywanej siostry,mamy jechać tam na parę dni taka tam wakacyjna przygoda.
Mieliśmy też jechać z Justinem,ale zrezygnował 4 dni temu,czyżby chciał zerwać ze mną kontakt?
Bym tego,nie przeżyła,przyzwyczaiłam się do niego,dalej go tak bardzo kochałam,i dalej kocham czy jest szansa na odkocha nie się ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz