Tego Ranka obudziłam się późno,może dlatego że zasnęłam o 4 w nocy,nie umiałam spać,ciągle męczyły mnie myśli.Straciłam dla mnie najważniejszą osobę w życiu,która dla mnie tyle znaczyła,powtarzał że to ja jestem tą pierwszą miłością,przyjaźnią.Gdyby nie ta Amanda,wszystko by było w porządku,teraz bym na pewno się szykowała na spotkanie z Justinem.( nie Bieber)
Ta Suka odebrała mi go,odebrała mój cały świat,którym był on.
Amanda to wredna suka,tak sobie to wtedy tłumaczyłam,Jak można odebrać komuś chłopaka z którym się zna od małego,trzeba mieć tupet,i ona go miała,nigdy jej nie lubiłam,czułam że coś knuję,ona też mnie nie lubiła,od podstawówki kochała Justina,uważała mnie za wroga,który jej za brania bawienia się z swoją zabawką.Już sama nie wiem,czy Justin jeszcze może mnie kochać,czy już Amandę.
Amanda była Ładniejsza,wysportowana a ja ?
Ja jestem może i ładna,ale nie lubię sportu.Kocham tańczyć i grać na gitarze,nigdy mu nie przeszkadzało to że nie uprawiam jakiegoś sportu,tylko tak nagle,gdy 'za kolegował' się z Amandą.
Postanowiłam zadzwonić do Justina,chciałam się z nim spotkać,porozmawiać.
Może jeszcze jest dla nas jakiś ratunek,nie sądzę żeby tak szybko się od kochał,ale pozory mogą mylić.
Hallo,Justin ? - Zapytałam.
Tak,jestem. - Odpowiedział
Byłam taka szczęśliwa słysząc jego głos w słuchawce od telefonu,byłam w siódmym niebie,tęskniłam za
naszymi rozmowami,spotkaniami ciekawe czy on tez miał jakiś sentyment
Możemy się spotkać ? - ponownie zapytałam.
jest to konieczne ? - z nie chęcią odpowiedział.
Justin,chce z tobą porozmawiać,wyjaśnić.Proszę !
Dobrze,możesz być u mnie za 30 minut ?
Tak,oczywiście - Odpowiedziałam.
To dobrze że nie odmówił,jestem szczęśliwa że go zobaczę,nie widziałam się z nim już 3 dni,dla mnie to wieczność,gdy byliśmy ze sobą,nie było dnia,w którym się nie widzieliśmy.
Ta Suka odebrała mi go,odebrała mój cały świat,którym był on.
Amanda to wredna suka,tak sobie to wtedy tłumaczyłam,Jak można odebrać komuś chłopaka z którym się zna od małego,trzeba mieć tupet,i ona go miała,nigdy jej nie lubiłam,czułam że coś knuję,ona też mnie nie lubiła,od podstawówki kochała Justina,uważała mnie za wroga,który jej za brania bawienia się z swoją zabawką.Już sama nie wiem,czy Justin jeszcze może mnie kochać,czy już Amandę.
Amanda była Ładniejsza,wysportowana a ja ?
Ja jestem może i ładna,ale nie lubię sportu.Kocham tańczyć i grać na gitarze,nigdy mu nie przeszkadzało to że nie uprawiam jakiegoś sportu,tylko tak nagle,gdy 'za kolegował' się z Amandą.
Postanowiłam zadzwonić do Justina,chciałam się z nim spotkać,porozmawiać.
Może jeszcze jest dla nas jakiś ratunek,nie sądzę żeby tak szybko się od kochał,ale pozory mogą mylić.
Hallo,Justin ? - Zapytałam.
Tak,jestem. - Odpowiedział
Byłam taka szczęśliwa słysząc jego głos w słuchawce od telefonu,byłam w siódmym niebie,tęskniłam za
naszymi rozmowami,spotkaniami ciekawe czy on tez miał jakiś sentyment
Możemy się spotkać ? - ponownie zapytałam.
jest to konieczne ? - z nie chęcią odpowiedział.
Justin,chce z tobą porozmawiać,wyjaśnić.Proszę !
Dobrze,możesz być u mnie za 30 minut ?
Tak,oczywiście - Odpowiedziałam.
To dobrze że nie odmówił,jestem szczęśliwa że go zobaczę,nie widziałam się z nim już 3 dni,dla mnie to wieczność,gdy byliśmy ze sobą,nie było dnia,w którym się nie widzieliśmy.
I co ? Teraz bym miała się z nim przestać widywać ? przyzwyczaiłam się do niego jak róża do księcia,pokochałam go małym moim serduszkiem.
A on je zranił,małe niczym nie winne serduszko.
Postanowiłam się przygotować,byłam jeszcze w piżamie,więc przebrałam.
Ubrałam <KLIK> i <KLIK>
A do tego czarne vans.
Poszłam na przystanek,gdzie miało za 2 minuty przyjechać metro,to tylko 2 przystanki.
2 minuty później:
Wsiadłam i skasowałam bilet,chociaż nawet się nie opłacało,usiadłam na jednym z wolnych miejsc.
Dotarłam po dom Juss'a ,Zapukałam i zadzwoniłam,zawsze tak robiła,wtedy Justin wiedział że to ja i całował mnie w progu,nawet jak się przyjaźniliśmy.
Wreszcie odtworzył,ale to co zobaczyłam,zbiło mnie z nóg.....
A on je zranił,małe niczym nie winne serduszko.
Postanowiłam się przygotować,byłam jeszcze w piżamie,więc przebrałam.
Ubrałam <KLIK> i <KLIK>
A do tego czarne vans.
Poszłam na przystanek,gdzie miało za 2 minuty przyjechać metro,to tylko 2 przystanki.
2 minuty później:
Wsiadłam i skasowałam bilet,chociaż nawet się nie opłacało,usiadłam na jednym z wolnych miejsc.
Dotarłam po dom Juss'a ,Zapukałam i zadzwoniłam,zawsze tak robiła,wtedy Justin wiedział że to ja i całował mnie w progu,nawet jak się przyjaźniliśmy.
Wreszcie odtworzył,ale to co zobaczyłam,zbiło mnie z nóg.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz